JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO

Wypełniło się. W imię miłości Jeden wyswobodził wszystkich. Dał tę wolność, co nieśmiertelna; co na chwilę obumiera, by wydać
plon. Wolność zawartą w jednym zdaniu: „Kochaj i rób co chcesz”.

To wyswobodzenie wspominaliśmy w tym roku w ostatnią Noc marca. Później był poświąteczny czas… Maryjny maj, czerwiec z
Jezusowym Sercem…

Teraz lipcowo-sierpniowy wysiłek pielgrzymowania do Najświętszej Maryi Panny…

Nasze czasy bogate są także naszą szarą codziennością, ze wszystkimi jej radościami, problemami i decyzjami… Nieraz niełatwe
to czasy dla naszej wiary i wolności w imię: „Kochaj i rób co chcesz”. Choć chciałbym, nie policzę ile razy moje decyzje okazywały się złe, ile razy „zostały wyspowiadane”...

Świat wokół nas wydaje się coraz bardziej trudny do zniesienia. Lobbyści zła starają się nim zawładnąć. Przecząc naukowym faktom, za pomocą pieniędzy i zniewolenia, stawiają ponad nie i ponad prawo swoje „ja”. To „ja” nakłada, długie aż po łokcie, rękawiczki i patrząc prosto w oczy z ekranów czy stron gazet mówi: „Możesz unicestwiać życie w zarodku lub skrócić je, gdy zbyt zalatuje starością”. Po czym dodaje: „Teraz w środę możesz być „ona”, w czwartek „on”, w piątek „ono”!” „Pamiętaj! Katolik to też pół katolik, ćwierć katolik, wierzący niepraktykujący!”

Łatwo jest oceniać decyzje innych. Trudno decydować samemu.

Zawsze jednak można umocnić każdego potrzebującego wedle tytułowej zasady: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Napisałem to pod wrażeniem pewnej informacji w jednym z portali. Oto jej skrót:

Charli Fien, chora na Zespół Downa, zamieściła, opatrzoną swym zdjęciem, wiadomość: „Drodzy obserwujący, po ponad 24 godzinach odzyskałam dostęp do mojego konta na Twitterze… Nigdy nie przestanę milczeć. Nigdy nie przestanę walczyć o nasze prawo do tego, by istnieć”. O Charlie Fien zrobiło się głośno w ubiegłym roku, kiedy na jednej z agend ONZ w Genewie wygłosiła wstrząsające przemówienie: „Nie cierpię. Nie jestem chora. Nikt z moich przyjaciół, którzy mają Zespół Downa, także nie cierpi. Żyjemy szczęśliwie. Po prostu mamy dodatkowy chromosom. Wciąż jesteśmy ludźmi. Nie jesteśmy potworami. Nie bójcie się nas. Proszę, nie próbujcie zabić nas wszystkich!” - apelowała. Jej wystąpienie zostało nagrodzone owacją na stojąco.

Czy stać nas na odwagę i powiedzenie: „Bóg Cię kocha, pomóż mi Cię wspomóc”, czy tylko na oklaski, choćby w postawie stojącej?...

Michał Jakaczyńskido góry